Czujesz się tak, jakby ktoś wyssał całe powietrze z pomieszczenia. Szybko odwracasz głowę, ale nie na tyle szybko, by nie zauważyć, jak oczy Chiary ciemnieją. Cholera, przez ostatnie tygodnie wyrzucałeś ją z głowy wszystkimi możliwymi sposobami, myślałeś, że historię z Kastnerówną masz już dawno za sobą. Tymczasem jej widok wprawił cię w dziwne osłupienie, stan, z którego nie możesz się uwolnić. Twoje serce na chwilę się zatrzymało, by potem ruszyć pełną parą. Jesteś pełen niedowierzania i chaotycznych myśli. Przed twoimi oczami przesuwają się wspomnienia - nie te z romantycznych randek, na których robiłeś z siebie durnia w krawacie, a wspomnienia zwykłych, codziennych chwil. Widzisz, jak Chiara stoi przy kuchennym blacie w twojej szarej koszulce i robi kanapki. Jak narzeka, bo kupiłeś cholernie drogi ekspres do kawy. Jak drze się, kiedy sprząta twoje skarpetki porozrzucane po całym mieszkaniu. A potem widzisz jak wtuleni siedzicie na kanapie w saloniku i oglądacie jakiś horror; Chiara z cichym piskiem przyciska swoją twarz do twojego torsu, a ty machinalnie głaszczesz ją po miękkich włosach. Nie myślałeś wtedy o tym, ale byłeś szczęśliwy, trzymając ją w swoich ramionach, wdychając jej słodki zapach, mając ją przy sobie.
Przyzwyczajenie, to tylko pieprzone przyzwyczajanie, wmawiasz sobie.
Bo przecież życie z Chiarą było wygodne. A gdybyś... gdybyś czuł do niej coś silnego, coś co ci wszyscy idioci górnolotnie nazywają miłością to, no cóż, nie zdradzałbyś jej, nie potrzebowałbyś już innych kobiet w swoim życiu, prawda?
Przygryzasz mocno wargę; metaliczny posmak krwi pomaga ci skupić się na rzeczywistości. Nie wiesz, co robić, masz mętlik w głowie. Czy wypada podejść do Chiary i się przywitać? A może ona by tego nie chciała? Może wychodząc, rzucisz jej jakąś kąśliwą uwagę? Boże, dlaczego to takie dla ciebie ważne, dlaczego tak usilnie chcesz zwrócić jej uwagę? Hej, obojętność zaboli mocniej, racja? Obojętność, chłodne spojrzenie, może też obejmiesz Mirabel?
Chcesz skrzywdzić ją jeszcze dotkliwiej?
Kurwa.
- Wszystko okej? - Mirabel nachyla się nad stolikiem, bardzo delikatnie muskając twoją dłoń.
Podnosisz na nią zdziwione spojrzenie, zupełnie jakbyś dopiero teraz uświadomił sobie, że poza tobą i Chiarą istnieją również inni ludzie.
Nie wiesz, co się z tobą dzieje. Ale nie chcesz pokazać, że wymiana krótkich spojrzeń z Kastner wybiła cię z równowagi. Zbierasz się w garść i wykrzywiasz w usta w najbardziej przekonujący uśmiech, na jaki tylko cię stać. Jesteś twardy i oschły, obojętny na ból własny i innych, jesteś Manuel Fettner, uczucia innych cię nie obchodzą. Grasz, zawsze grasz w tą samą grę.
- W jak najlepszym. - Nonszalancko wzruszasz ramionami. W przypływie impulsu, splatasz palce z palcami Mirabel; brunetka jest zaskoczona. - Co ty na to, by na kolację zrobić lasagne?
- Manuel, co ty, do cholery... - Winckler marszczy brwi. Jest zdezorientowana. Z jednej strony dziwi się twoim nagłym zmianom nastroju, a z drugiej, cóż, na jaką kobietę nie działa czar Fettnera? Możesz się założyć, że przez ułamek sekundy żołądek dziewczyny wywijał salta, a ona sama z trudem powstrzymywała się, by się na ciebie nie rzucić.
W końcu wszystkie kobiety są takie same.
- Manuel... - Cichy, chłodny, jakże obcy głos. Podnosisz wzrok i widzisz ładną, regularną twarz Chiary. Z bliska dostrzegasz kilka piegów na jej zgrabnym nosie, wyjątkowo niezakrytych pudrem, fluidem czy innym dziadostwem. Blondynka ma podkrążone oczy i zmęczone, pozbawione blasku spojrzenie. Coś w niej łamie ci serce, powoduje nagły przypływ czułości i przypomina o wyrzutach sumienia, które co noc cię odwiedzają. Szybko odganiasz od siebie te chore emocje, pozwalając by poczucie buntu przejęło nad tobą kontrolę.
- Chiara. - Szepczesz równie cicho jak ona, ozdabiając swój głos nutką rozdrażnienia i arogancji.
Blondynka jednak nie patrzy na ciebie, a na twoją dłoń splecioną z dłonią Mirabel. Nie potrafisz wyczytać emocji z twarzy Kastnerówny, za cholerę nie wiesz, o czym ona myśli. Czy jest zazdrosna? Czy boli ją wasz widok? Czy jeszcze cię kocha?
- Widzę, że znalazłeś sobie nową naiwną dziewczynę. - Chiara przenosi wzrok na Mirabel. Kąciki jej ust podnoszą się w lekceważącym, nieco zmęczonym uśmiechu. - Nawet nie wiesz, w jaki toksyczny związek się pakujesz. Chyba, że jesteś tylko na jedną noc, co?
- Daj spokój. - Mówisz ze znużeniem w głosie.
Gdzieś w międzyczasie Mirabel puszcza twoją dłoń.
Chiara przesyła cię ostrym spojrzeniem.
- Nigdy się nie zmienisz.
- Nie zamierzam.
- I nigdy też nie zamierzałeś?
Wzruszasz tylko ramionami, co niezbyt podoba się Chiarze. Brawo, właśnie po raz tysięczny udowodniłeś jej jakim jesteś dupkiem. I swoją pozą utwierdziłeś ją w przekonaniu, że dobrze zrobiła, odchodząc od siebie, usuwając ze swojego życia toksyczny element.
Jakoś nie zależy ci na jej opinii. Chwila czułość zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. Co za życiowy rollercoaster.
- W każdym bądź razie - Chiara z dziwnym zdenerwowaniem zatyka za ucho kosmyk włosów - chciałam ci tylko powiedzieć, że zapomniałam wziąć z mieszkania dokumenty, które są mi potrzebne, więc... Wpadnę kiedyś.
Kiwasz tylko głową. Blondynka rzuca ci ostatnie, zagadkowe spojrzenie, po czym odwraca się na pięcie i wraca do swojego stolika. Nie patrzysz się za nią, udając nieprzejętego i obojętnego, jednakże w środku... Do cholery, co się dzieje? W środku aż rozsadza cię mix najróżniejszych uczuć, spośród których najsilniejsza jest chęć przytulenia Chiary.
Kurwa.
- Więc to jest ta słynna Chiara. - Mówi z rozbawieniem Mirabel.
Przenosisz na nią zdziwiony i nieco chłodny wzrok. Naprawdę nie wiesz, co w tym wszystkim jest tak zabawnego.
- Tak, to właśnie ona.
******
Tadam! Oto i Chiara;)
A ja postaram się, by dokończyć rozdział na mixofstories i wrzucić go jeszcze w ten weekend.
No i ogólnie to nie wiem. Chcę skoki. O.
(Dajcie znak, czy jesteście, okeej?)
Też chcę skoki.
OdpowiedzUsuńI jestem cały czas, choć rzadko komentuję. (Praktycznie wcale, postaram się to zmienić).
I hej, Manuel, ogarnij się w końcu i zdecyduj, co? Mógłbyś?
VE.
Ja jestem cały czas i mam nadzieję, że dobrze o tym wiesz! I będę do samego końca, bo tak uwielbiam tego skretyniałego Manuela i jego dziwny, popaprany świat.
OdpowiedzUsuńZ początku myślałam, że Chiara nieco się ugnie, okaże słabość i tęsknotę za Manuelem, ale nie miałam racji. Może to i lepiej. Zamiast tego zobaczyliśmy Chiarę, która ewidentnie została zraniona, która cierpiała i która kochała, ale to wszystko. Bo Chiara również podniosła się i stara się dawać sobie radę, przy okazji chcąc udowodnić, że już nie potrzebuje Manu i umie bez niego żyć. A sam Manu? Tak,mógłby w końcu ogarnąć, bo teskni za nią, udowadnia to jego reakcja na pojawienie się Chiary i to, ci sie z nim działo.
Oj, Manuel. Mimo wszystko, w tym całym Twoim byciu skończonym dupkiem, ja nie potrafię cie nie uwielbiać.
Czekam na ciąg dalszy i ściskam bardzo mocno!
Boże jakie to piękne!♥
OdpowiedzUsuńZnalazłam , w nagłówku Manuel i moje serce zamarło na moment. Nie było innej możliwości jak ta , aby nadrobić na uczelni całość.
'Czapki z głów' kochana za talent jaki posiadasz. Za twórczość , którą Nas w taki piękny sposób raczysz!
Opowiadanie jest magiczne , stylistyka nieskazitelna , a fabuła niezwykle interesująca.
Do tego Manuel! Tak mało o Nim historii , w roli głównej , a tu proszę.
Zaczarowana♥!
Proszę informuj mnie o nowościach.
Ann.
http://die-glut-der-liebe.blogspot.com/